Krzyczenie na dziecko – choć krzywdzące dla malucha – zdarzyło się większości z nas. Co zrobić, aby w relacji z dzieckiem było coraz mniej złości? Jak nie krzyczeć na swoje dziecko? Kluczem jest zrozumienie: siebie, dziecka i mechanizmów rządzących Waszymi zachowaniami. Poniżej podpowiadam, gdzie szukać tego zrozumienia. Przybliżam też metody radzenia sobie z emocjami w sytuacji gdy czujesz, że zaraz wybuchniesz.
Sytuacja nr 1: Atak złości u dziecka
Układ nerwowy małego dziecka nie jest w pełni rozwinięty, dlatego nie umie ono radzić sobie z emocjami, tak jak robi to dojrzały emocjonalnie dorosły. Na przykład kiedy w przedszkolu inne dziecko zabierze mu zabawkę, Twój maluch poczuje się nieszczęśliwy i uzna, że jeśli uderzy agresora, to zrobi mu się lepiej. To po prostu jedyna dostępna mu w danym momencie strategia samoregulacji, czyli poradzenia sobie z sytuacją w obliczu stresora.
Podobne trudne chwile zdarzają się w domu w relacji rodzic-dziecko, zazwyczaj kiedy ten pierwszy mówi: „Nie”. I o ile czasami kończy się na chwilowym dramacie, o tyle może się zdarzyć, że problem eskaluje do ataku histerii. W przypadku małych dzieci jest to normalne i oznacza, że dziecko nie poradziło sobie z emocjami i jedyną dostępną mu strategią jest niekontrolowany atak złości. To ta sytuacja, w której dziecko na przykład rzuca się na podłogę na środku supermarketu, jednocześnie tupiąc nogami i krzycząc.
Jak nie krzyczeć na dziecko i wspierać w tej sytuacji?
Kluczem do dobrej i wspierającej reakcji rodzica w takiej sytuacji jest zrozumienie jej mechanizmu. Pamiętaj, że dziecko wpadło w atak złości, bo nie poradziło sobie emocjonalnie z sytuacją, a nie dlatego, że chciało zrobić Ci na złość. Podczas ataku histerii kontrolę nad zachowaniem dziecka przejmuje mózg gadzi. Oznacza to, że dziecko nie rozumie, co do niego mówisz, jest wyłączone na wszelkie logiczne argumentowanie czy próby przekonywania, aby się uspokoiło. Jedyne co możesz zrobić, to towarzyszyć dziecku w tej sytuacji, usiąść obok niego, zabezpieczyć głowę lub nogi przed ewentualnym urazem i poczekać, aż dziecko się uspokoi.
Sytuacja nr 2: „Nieposłuszne dziecko”
Zastanów się nad sytuacjami, w których krzyczysz na dziecko, bo nie zachowuje się tak, jak Ty byś tego chciała. Być może dziecko nie chce jeść? Być może nie chce spać? Może nie chce ubrać czapki?
Jak nie krzyczeć na dziecko i wspierać w tej sytuacji?
Jeśli tego typu sytuacje sprawiają, że się denerwujesz i zaczynasz krzyczeć, pamiętaj, że nie ma niegrzecznych dzieci, są tylko dzieci, które mają swoje potrzeby! Pomyśl, czy naprawdę zależy Ci na dziecku, które ślepo podąża za Twoimi oczekiwaniami i działa nie w zgodzie z własną wolą, ale tak, aby zadowolić mamę?
Zaufaj dziecku. Wiele rzeczy, jak głód czy sen, nie jest regulowanych świadomością czy wolą, ale fizjologią. Stwórz dziecku kojącą atmosferę wieczorem, nie przebodźcowuj je pod koniec dnia, ale też zaufaj, że kiedy dziecko będzie gotowe, samo zadba o swoją potrzebę położenia się do snu.
Z ubieraniem się jest podobnie. Każde dziecko ma swój osobisty termostat, tak jak dorośli. Czasem w środku zimy widzisz kogoś na ulicy jedynie w t-shircie, a czasem wiosną miniesz na pasach kogoś w grubej kurtce. Jedno dziecko jest zmarzluchem, inne – lubi niższe temperatury. Jeśli dziecko mówi, że nie chce czapki, zaufaj mu. Wyjdźcie z domu z gołą głową, a czapkę weźcie do plecaka. Zaufaj, że jeśli dziecku będzie zimno, to poprosi Cię o czapkę.
Dziecko jest indywidualnością, dlatego o ile decyzje dziecka nie zagrażają jego zdrowiu czy życiu, pozwól maluchowi stanowić o sobie i wspieraj go w tym. Twoja zmiana myślenia o decyzyjności dziecka pomoże Ci odpuścić wiele rzeczy i pozbyć się presji, dzięki czemu mniej będzie między Wami sytuacji konfliktowych.
Sytuacja nr 3: Dziecko jako Twoje lustro
Wyobraź sobie sytuację odwożenia dziecka do przedszkola. Kiedy robi to Twój partner/mąż, dziecko bez mrugnięcia okiem wychodzi z samochodu i idzie do budynku przedszkola. Kiedy robisz to Ty, dziecko jeszcze przed wyjściem z domu uderza w lament. Nie chce wejść do auta, przez całą drogę do przedszkola płacze i krzyczy, o wejściu do przedszkola nie wspominając. Po kilkunastu minutach tego dramatu wyczerpuje Ci się cierpliwość, a włącza frustracja. Stresujesz się tym, że nie będziesz miała miejsca parkingowego pod przedszkolem, że zapomniałaś rękawiczek dla dziecka, że spóźnisz się do pracy… Lament dziecka dodatkowo Cię stresuje, więc z bezsilności zaczynasz krzyczeć na dziecko. Dlaczego tak się dzieje?
Jak nie krzyczeć na dziecko i wspierać w tej sytuacji?
Nie obejdzie się bez pracy nad sobą. Aby zrozumieć, o co chodzi dziecku w danej sytuacji, potrzebujesz empatii. Nie użyjesz empatii do dziecka, jeśli nie jesteś empatyczna dla samej siebie.
Na przykład w powyższej sytuacji czujesz napięcie, ale nawet sama do końca nie wiesz, dlaczego. Przyjrzyj się tym emocjom. Pogadaj sama ze sobą, co tak naprawdę uruchamia Cię o poranku? I czy faktycznie chodzi o te rękawiczki i parking, a może o coś więcej? Może masz kompulsywną potrzebę kontroli i odwiezienie dziecka do przedszkola to dla Ciebie emocjonalny survival? Dopóki tego nie dostrzeżesz, nie uznasz w sobie i nie uwolnisz, dziecko będzie Twoim lustrem, będzie potwierdzać i wspierać Twój klimat emocjonalny.
Dlatego wgląd w siebie samą i praca z własnymi emocjami nie tylko pomogą Ci współodczuwać z dzieckiem, ale pomogą też bezpośrednio dziecku – jeśli Ty potrafisz nazywać, przyjmować i uwalniać swoje emocje, automatycznie uczysz tego własne dziecko. W przeciwnym razie projektujesz własne emocje na dziecko, w tym wypadku – niepokój i stres związane z porannym wyjściem do przedszkola.
Kiedy tracisz kontrolę: Proste techniki ostudzenia skrajnych emocji
Wiesz już, jak nie krzyczeć na swoje dziecko w wielu codziennych sytuacjach. Mimo wszystko może się zdarzyć, że stracisz cierpliwość i panowanie nad sobą. Kiedy czujesz, że wzbiera w Tobie złość w takim stopniu, że zaraz wybuchniesz, pomóż sobie technikami psychoterapeutycznymi: umiejętnością TIP i metodą STOP autorstwa Marshy M. Linehan.
Umiejętność TIP
W celu szybkiego ostudzenia skrajnych emocji, wykonaj poniższe kroki:
- Obniż temperaturę ciała. Zanurz twarz w misce z zimną wodą lub przyłóż do twarzy żelowy kompres (30 sekund, temperatura nie niższa niż 10 stopni Celsjusza).
- Poćwicz intensywnie. Aby wydatkować zmagazynowaną w Twoim ciele energię, poskacz, pobiegaj lub pochodź przez chwilę bardzo szybko.
- Spowolnij oddech. Oddychaj głęboko z brzucha, spowalniając tempo oddechu (5-6 oddechów na minutę, przy czym wydech powinien być wolniejszy niż wdech).
- Zrelaksuj mięśnie. W pewnym momencie podczas wdechu napnij wszystkie swoje mięśnie, a podczas wydechu rozluźnij je, myśląc: Rozluźniam się. Zwróć uwagę, czy czujesz różnicę w ciele.
Metoda STOP
Jeśli czujesz, że zaraz wybuchniesz krzykiem, wykonaj poniższe kroki:
- Zatrzymaj się. Po prostu przestań się ruszać. Wyobraź sobie, że zostałaś zamrożona. Nie reaguj, nic nie rób. Zastygnij.
- Zdystansuj się. Uwolnij się od tego, co się właśnie dzieje z Tobą i dzieckiem. Weź głęboki oddech. Nie pozwól emocjom pokierować Twoim zachowaniem.
- Obserwuj. Spróbuj zwrócić uwagę na to, co się dzieje w Tobie. Co myślisz? Co czujesz? Co robi dziecko w tej chwili?
- Bądź uważna. Zanim zareagujesz, zadaj sobie pytanie: Jakie działania poprawią sytuację, a co może ją pogorszyć?
Wybuchłaś? Weź odpowiedzialność za krzyk
Jeśli zdarzy Ci się nakrzyczeć na dziecko, zaakceptuj ten fakt, uznaj go, ale weź za niego pełną odpowiedzialność. To nie wina dziecka, że wybuchłaś. Jako dojrzały dorosły powinnaś brać odpowiedzialność za swoje reakcje, w tym krzyk. Miej odwagę przyznać, że krzyczysz, bo czujesz się bezsilna. To jest po Twojej stronie i o Tobie, nie po stronie dziecka i nie o nim. Dlatego unikaj wzbudzania w dziecku poczucia winy typu: Widzisz, przez ciebie mamusia się zdenerwowała lub Krzyczę, bo źle się zachowujesz. Mów raczej o sobie: Przepraszam, że nakrzyczałam na Ciebie. Zdenerwowałam się i dlatego krzyknęłam. Następnym razem postaram się być bardziej spokojna. Kocham cię.