Gdy tylko spadnie śnieg warto zabrać swoją pociechę na sanki. Problem pojawia się w momencie, kiedy dziecko samo już siedzi, ale jeszcze jest za małe żeby trzymać się oparcia.
Tak właśnie było w zeszłym roku z Tomkiem. Potrafił już sam siedzieć, ale jeszcze był za maleńki żeby samemu trzymać się sanek. Gdy tylko spadł śnieg nie chciałam go wozić w wózku tylko właśnie na sankach. Rozwiązaniem byłby na pewno zakup odpowiednich sanek dla tak małego dziecka. Jednak my już w garażu mieliśmy sanki po starszym kuzynostwie Tomka.
Mój pomysłowy mąż wymyślił genialne w swojej prostocie rozwiązanie naszego problemu.
Przymocował na sankach karton…
Karton wyłożyłam kocykiem, żeby Tomkowi było wygodnie i ciepło i… już mogliśmy ruszać na kulig 🙂
Takie podróżowanie bardzo podobało się synkowi, dodatkowo na spacery mógł zabierać ulubione zabawki 🙂